PostHeaderIcon M jak dom

Po inicjatywie z 22 lutego Spółdzielnia Mieszkaniowa nastała w Jaśle 31 marca 1959.  Jako uczeń o miejscu do zamieszkania wiedziałem tyle, że nasz dom wybudował dziadek. Większość jaślan żyła w kamienicach. Mieszkania przydzielała wtedy rada narodowa. Umowa najmu zawiązywała się z mocy prawa z chwilą wydania decyzji właścicielowi o przydziale mieszkania danej osobie. Z czasem  powstawało budownictwo powszechne  administrowane przez  miasto bądź zakłady pracy.
O Spółdzielni Mieszkaniowej usłyszałem w lipcu 1960, gdy znajoma rodziny przeprowadziła się do bloku przy ulicy Rejtana 27.  Lokal w nim uchodził wówczas za  kosztowny. Nie sądziłem więc, że ten sposób pozyskania mieszkań upowszechni się, a i dla mnie będzie wybawieniem.

Nasza Spółdzielnia Mieszkaniowa, obchodząca akurat szmaragdowy jubileusz, wiedzie prym na lokalnym rynku dającym locum dla około 12 tysięcy osób bytującym w 122  blokach. Przed 55 laty powołano ją jako prywatną jednostkę do budowania siedlisk. Zadanie to sukcesywnie rozwija, chociaż pierwsze 24 mieszkania kupiła. W 1995 ukształtowała się jako Jasielska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Tę czytelną tożsamość ma do dziś. Mimo trudności! Już w 1990 zmiana przepisów zmierzała do całkowitej likwidacji spółdzielczości. A nasze zasoby w 1966 zasiliły bloki  "Gamratu". W 2001, gdy po wejściu w życie ustawy, nastąpiło w kraju tąpnięcie w tej działalności i spółdzielnie przekształcały się, dzieliły, bądź upadały, u nas był rozwój, bo JSM połączyła się z SM ?Gamrat? w jeden organizm. Pewne kontrowersje doprowadziły do referendum w 2004, w którym odrzucono próbę podziału JSM. Nie dość, że utrzymała status quo, to i wzmocniła swoją pozycję jako uznanego dostawcy mieszkań dla Jasła. A dla potencjalnych nabywców liczy się wiarygodność i profesjonalizm. JSM sprawnie zarządza zasobami, ciągle inwestuje w lokale mieszkalne oraz infrastrukturę. Baczy przy tym na stosowanie nowoczesnych technik budowania, także przy modernizowaniu starszych zasobów, by w efekcie koszty eksploatacji wszystkich obiektów były porównywalne.

Chce, by mogła zdrowo, bez przeszkód, konkurować na rynku, do czego wcale nie są potrzebne żadne przywileje. Ważne, by była traktowana tak samo, jak spółki prawa handlowego. Na zaufanie swych członków organy muszą jednak zapracować same, okresowo je weryfikując.
JSM zalicza się do największych podmiotów gospodarczych w mieście. Jestem w tej społeczności  od 42 lat. Ta wspólnota zasila miasto  pokaźnym, systematycznym wkładem w  formie odprowadzanego podatku od nieruchomości, który zdaniem wielu powinien w większej części wracać do mieszkańców domów wielorodzinnych, zwłaszcza w  obszarach, które dotyczą  bezpieczeństwa i pewnych usług komunalnych.

Spółdzielni przewodzili dotąd: Jan Łętkowski,   Jan Płaziak,  Józef Pacana,  Augustyn Nawracaj,  Jan Gorczyca,  Tadeusz Sokołowski, Stanisław Ostapiński,   Janusz Przetacznik,   Andrzej Witos,  Henryk Cetnar (oddelegowany członek Rady Nadzorczej),    Andrzej Węgrzynowicz i ponownie Janusz Przetacznik.
Prezes, stoi na czele 3 osobowego zarządu, który kontroluje 9 osobowa Rada Nadzorcza. Najwyższa władzą jest Walne Zgromadzenie. Współdziałanie uzupełniają rady osiedli. Ważnym ogniwem zawiadywania jest przyjazny administrator. To komfort, że ktoś troszczy się o utrzymanie całej substancji.
Problematyczne z punktu widzenia członka spółdzielni sprawy rozwiązuje się tu indywidualnie, bądź globalnie w przypadkach ważnych dla wszystkich. Błędy są naprawiane, by w efekcie końcowym było dobrze. Najczęściej ludzie utyskują na wysokie czynsze, wiedząc przy tym, że ich składowe to te zależne od naszych wspólnych wydatków i usługi, głównie komunalne, które musimy kupić.


W Jaśle  największe skupiska bloków są przy Kopernika - Baczyńskiego, Szopena ?Szkolnej - Krasińskiego, Szajnochy, Na Kotlinę, Uzupełniają je tzw. plomby przy Ducala, Igielnej, Floriańskiej oraz domy w  Skołyszynie i Bieczu. Teraz jest 4.308  mieszkań, w  Jaśle - 4 119, Bieczu - 171, Skołyszynie - 18 oraz 10 do komercyjnego najmu. Na koniec roku 2013 w JSM było zrzeszonych 4 072 członków,  w tym  3 814 zamieszkałych, 258   oczekujących. Posiadanie lokalu w JSM, nie wymusza przynależenia do spółdzielni, a więc członków ubywa.
Osiedla są zadbane, dobrze utrzymane i zarządzane. W infrastrukturze są lokale użytkowe, garaże, place zabaw. Mieszkania mają status odrębnej własności, tych na prawach spółdzielczych (własnościowych i lokatorskich) czy na wynajem. Mieszkanie można kupić od ręki, standard wysoki, lokalizacja do wyboru. Klient  musi wnieść 100 % jego wartości, a nie wszystkich na to stać albo brak zdolności kredytowej.

Dawniej  można było uiścić jednorazowo całość albo wnieść tylko 10 % (lokatorskie)  lub 20% (własnościowe) ich wartości i  spłacać resztę wartości mieszkania udzielonym przez państwo kredytem.

Kiedy zacząłem starania o własne M potrzebne było na mieszkanie lokatorskie około 24.000 zł. Pożyczki bankowe dostawali ci, którzy mieli 1/3 środków. Pozostałość na uzupełnienie wkładu mieszkaniowego z oprocentowaniem 1% w stosunku rocznym dawało PKO. Przy niskich dochodach  część pożyczki - umarzano.

Należało  zacząć  od  opłaty rejestracyjnej, w 1972 było to 200 złotych. Potem zarząd SM przyjmował w swe szeregi członków, ci oczekiwali na mieszkanie. Mnie dodano do tego gremium  31 sierpnia 1972  pod numerem 1296/72. Po wpłacie wpisowego i udziału należało zgłosić się z książeczką PKO, by spisać wstępne porozumienie. Pewnym zwiastunem dobrego było zaproszenie na zebranie dla oczekujących. Można było wnioskować  o przyśpieszenie zarówno przyjęcia na członka, jak i  przydziału mieszkania,  zważając np. na złe warunki lokalowe czy inne względy. Wiem to, bo byłem członkiem komisji społecznej, która badała warunki mieszkaniowe osób ubiegających się o takie przyśpieszenia w SM.  Wędrowałem jakiś czas, w grupie, po powiecie  oceniając sytuację potencjalnych lokatorów.
Była też praktyka przyznawania mieszkań z zasobów SM dla osób niezbędnych dla powiatu. Obowiązywała ich jednak procedura przystąpienia do spółdzielni. Zdarzały się sytuacje, w przypadku partycypacji w budowie bloku zakładu pracy, że część mieszkań cedowano na rzecz jego pracowników, członków SM.
 
Przydział  mojego pierwszego mieszkania typu M2 przy Nowotki 13/93 (dziś 3 Maja 38) - 2 izby  o powierzchni 30 m?, w tym mieszkalnej 18,82 m? datuję na 20 maja 1973. Klucze odebrałem 22 października  1973 o godzinie 12.20. Pamiętam.
Małżeństwom rozwojowym przysługiwało M4 i o takie mogli ubiegać się od razu, bądź w drodze zamiany według kolejności zgłoszeń lub przyśpieszenia. Jeżeli kogoś nie było stać na dopłatę do większego mieszkania mógł starać się o bezzwrotną pożyczkę z zakładowego funduszu przeznaczonego na ten cel. Były też tam środki na remont i modernizację mieszkań.

Nam też,  po oczekiwaniu i  nabraniu mocy urzędowej  podania, gdy nastały warunki do zmiany mieszkania na większe M4, zmienił się  adres,  co stało się 15 lutego 1978 - 4 izby, 49 m? w tym mieszkalnej 32.07 m? i piwnica  7,79 m?, gdzie dotąd budujemy wspólnotę międzypokoleniową w  bloku przy Ducala 20. Każde z 49 mieszkań ma swoją historię. Nasze w 1990 zostało  przekształcone z lokatorskiego na własnościowe.  W 1996  założyliśmy księgę wieczystą  z oznaczeniem: spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. W 2009 ustanowiono   notarialnie  odrębną własność lokalu.   
Własnym sumptem właściciele remontowali, z wymianą okien, swe mieszkania. Zarządca obiektu zlecił inne prace. Modernizowano ogrzewanie, ciepło "szło" z rafinerii, potem z własnej kotłowni gazowej, a od 2014 z sieci miejskiej. Z czasem budynek docieplono, zyskał nową elewację. Wymieniono też kaloryfery.  Wprowadzano  sieć kablowej telewizji analogowej potem cyfrowej  z internetem i telefonem.
Jasielska Spółdzielnia Mieszkaniowa to moloch z konglomeratem rozmaitych spraw technicznych i społecznych. Czasem  trudno zgodzić się z decyzjami zarządu, świadomi tego, że, mamy na ich podjęcie wpływ uczestnicząc, bądź nie w życiu swojej spółdzielni.