PostHeaderIcon Jasło na mapie pogody

Kiedy w 1999 tworzyliśmy strategię rozwoju Jasła, na pytanie moderatora, co zrobić, żeby skutecznie promować miasto Wojtek Głowa krzyknął z końca sali w JDK: "wprowadzić Jasło na mapę pogody w Telewizji Polskiej".

Pewnikiem wielu jaślan zazdrościło takiego rozsławiania w TVP1, jakie miały pobliskie Rzeszów, Przemyśl czy Zakopane, bo były w tle prowadzącej wówczas "Chmurki" - Elżbiety Sommer.

Myślano nawet o jakimś dojściu do telewizji, ale poprzedni prezenter pogody Czesław Nowicki - "Wicherek", dobrze znający nasz region i bywający w Jaśle, już nie żył od 1992. Mieliśmy też, w paśmie TVP 2, od 19 października 1990 Telewizję Rzeszów, która od 5 od stycznia 1995 rozpoczęła nadawanie samodzielnego całodniowego programu z regionalną prognozą  pogody. Ale jak to załatwić ?

Były, a jakże, w latach 1990 - 2011 na antenie programu I Polskiego Radia codzienne felietony, połączone z przepowiadaniem pogody, które wygłaszał Andrzej Zalewski. Z owego "Eko Radia" wiedzieliśmy co nieco o meteo w kraju bez konkretów dla Jasła. Także nasze radio Rzeszów nie było zbyt precyzyjne w jej przewidywaniu. Raczej mówiono o skutkach pogody, czego nie mógł zrozumieć Józek Bajorek, który po czasowym pobycie w USA mówił nam, że tam rzeczywiście z wyprzedzeniem zapowiada się to i owo, a nie jak u nas kiedy już najedzie ulewa, czy huragan.

Podobnie odnoszono się do zapowiedzi zmiany aury w "Nowinach" i "Podkarpaciu". Wprawdzie ongiś cykl pogodowy był miarowy: lato w lecie, zima - zimą. Wczesnymi: wiosną i jesienią najczęściej wiały suche i ciepłe wiatry południowe, późną jesienią i zimą wiatry zachodnie, niosące wilgotne powietrze, a latem wiatry wschodnie, nanoszące masy rozgrzanego powietrza. Warunki klimatyczne korzystne były dla upraw rolniczych. Najbardziej umiarkowany klimat był zawsze w okolicach Folusza - twierdził profesor Mieczysław Wieliczko, badacz naszych dziejów. Historyk ten dotarł też do źródeł, z których wynika, że pierwsze zanotowane temperatury dla Jasła pochodzą z początku XIX wieku. Niejaki Józef Hibl, na podstawie swoich pomiarów podaje, że 10 sierpnia 1807 termometr o północy wskazywał + 24° w skali Reaumura (około + 31 ° C). Najniższą temperaturę notuje Hibl 18 stycznia 1803, było - 23° R (około - 32° C).

Moja mama wierzyła, że deszcz zapowiadały jaskółki latające niżej na domem. W dorosłości dowiedziałem się, że te ptaki na niskim poziomie są w stanie najwięcej upolować owadów. A tym, kiedy zbliża się deszcz i zmienia się ciśnienie oraz wilgotność powietrza, jest  za ciężko, by  wzbić się zbyt wysoko w powietrze, więc latają niżej nad ziemią. To drobne muszki i inne bezkręgowe są de facto takim wskaźnikiem zmiany pogody, a nie jaskółki czy jerzyki. Teściowie byli pewni, że możemy się spodziewać ciepłego lata, jeżeli tarnina kwitnie przed 20 maja.

Ciocia Marysia obserwująca prognozę w TVP 1 wiedziała, że zapowiadany na jutro deszcz w stolicy, dotrze za 2 dni do Jasła. Wujek Janek wierzył w mądrość przysłów polskich powstałych na obserwacji świata przyrody i zwierząt, a zatem było pewne, że: "Boćki porannym, głośnym klekotem zwiastują gęste mgły lub słotę". Ja zaś jakiś czas bawiłem swoich gości kamieniem uwieszonym nad balkonem, który jak był mokry to znaczy, że pada. I nie było całkiem pozbawione sensu, bo nie łatwo znaleźć minerał, który po deszczu natychmiast wysycha. Znam ludzi, którzy po dziś dzień notują pogodę przez 12 dni od Łucji w grudniu i ta obserwacja wróży jakie będą miesiące całego roku następnego.

Z reguły obserwacje przyrody dotyczące długich prognoz znacznie różnią się w poszczególnych krajach, bo zależą w dużym stopniu od cech klimatycznych danych obszarów. Bawią mnie zatem uniwersalne przepowiednie górali, że "już niedługo będzie wiosna, albo i nie".

Dla mnie zwiastunem odmiany po zimie są przebiśniegi. Zawsze były u mamy w ogrodzie, a teraz pojawiają się na rabatce przed moim blokiem. Wegetacja tej rośliny zaczyna się bardzo wcześnie, jeszcze w okresie zimowym, stąd często śnieżyczki wystają z drobnych kupek śniegu jakby je otulił.

Tata mówił: " Jak na Gromniczną mróz, szykuj chłopie wóz, a jak z dachu ciecze, to się zima długo wlecze". Dla wielu jest to powszechnie stosowana, długoterminowa prognoza pogody.

Akurat 2 lutego 2017 zobaczyliśmy znowu, to, co ogląda na żywo ponad 40 tysięcy ludzi w telewizji CNN  - jak  zachowa się najsłynniejszy świstak na świecie Phil z Punxsutawney w Pensylwanii. Legenda, podobno rodem z Niemiec, mówi, że jeśli świstak wyjrzy z norki i zobaczy swój cień w święto Matki Boskiej Gromnicznej, czeka nas jeszcze długa zima; jeśli cienia nie będzie - wkrótce przyjdzie wiosna. Zobaczył !

Dokładność przewidywania pogody przez świstaka jest raczej niska. Sprawdza się tylko w 39%. Podobnie jest z większością ludowych metod przewidywania pogody, także w naszym regionie stosowanych, ot choćby z przysłów, przez krewnych czy członkinie zacnych Kół Gospodyń Wiejskich, które wróżą: "Jak w Zielone Świątki deszcz pada, wielką biedę zapowiada".


        Na Węgrzech wierzy się w cień niedźwiedzia brunatnego, w innych krajach też się coś czy kogoś podgląda lub wierzy spostrzeżeniom pokoleń. Trzeba jednak śledzić prognozy pogody autorstwa zawodowych meteorologów wyposażonych w satelitarne przekazy, obserwatoria.

Z tego, co wiem media, lubujące się wprawdzie w okraszaniu prognoz rozmaitymi ciekawostkami, korzystają jednak z obserwacji placówek Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Taka Lotniskowa Stacja Meteorologiczna w pobliskiej Jasionce działa od 66 lat z coraz nowocześniejszym specjalistycznym sprzętem. Od niedawana jest tu ogromny radar meteorologiczny, jeden z 8 takich w kraju, który skuteczniej zbiera pomiary. Dane dotyczące temperatury, ciśnienia, opadów, siły wiatru czy widzialności wprowadza się do komputerów i te są przetwarzane w Krakowie na użytek różnych prognoz pogodowych. A te, choćby w Telewizji Rzeszów są ostatnio konkretniejsze. Tym bardziej raził mnie i innych brak Jasła na planszy pogodowej TVP Rzeszów. Mówili o tym inni jaślanie, często żona. Postanowiłem nadać sprawie urzędowy bieg. W maju 2016 wystąpiłem w tej sprawie do Telewizji Rzeszów prosząc równocześnie o wstawiennictwo Marię Kurowską i spowodowanie wprowadzenia Jasła do regionalnej mapy pogody. Dla pożytku  jaślan! Poza tym argumentowałem: "codziennie ogląda tę planszę tysiące osób, oswojenie się z Jasłem w tym obszarze to duże wspomaganie promocyjne naszego miasta, wystarczy tylko graficznie przesunąć w prawo nazwy Krosna i Sanoka, zaś po lewej stronie dodać kropkę i Jasło".

W poniedziałek 31 października około 18.50 w "Pogodzie - prognozie dla Podkarpacia" tuż po "Aktualnościach" plansza z nazwą naszego miasta ukazała się po raz pierwszy na ekranach telewizorów. Brawo! 2 listopada 2016 na mój adres emailowy nadeszła oficjalna wiadomość z Kancelarii Zarządu Urzędu Marszałkowskiego, informująca, że "staraniem Pani Marii Kurowskiej Wicemarszałek Województwa Podkarpackiego, od poniedziałku 31 października br. Jasło figuruje na mapie pogody Telewizji Rzeszów." Pani Marszałek serdecznie dziękowała tą drogą za zainteresowanie tym tematem dodając w kilka dni po tym już w prywatnej korespondencji do mnie, iż to była wspólna sprawa i cieszy się, że się udało.

Kiedy w cywilizowanym kraju podgląda się dziś zwierzęta czy wychodzą z nor, aby przewidzieć pogodę to ja mam to, o czym wiele lat myślałem - Jasło na mapie pogody w Telewizji  Rzeszów. I tu aż ciśnie się na usta murmurando z "Kurnej chaty" Kabaretu "Elita" (1975): "Marzenia jak ptaki szybują po niebie. Jak nie pada. A jak pada, to nie szybują."