Żegnaj Romku
Śmierć jest wydarzeniem, którego musi doświadczyć każdy człowiek. Ona zawsze budziła zainteresowanie myślicieli, naukowców, filozofów, teologów, a także zwykłych ludzi. Pomimo wielu wysiłków wielkich umysłów udzkich wyjaśnienie problemu śmierci pozostaje nadal tajemnicą dla tych, którzy jeszcze jej nie doświadczyli.
Węgierski teolog Ladislaus Boros powiedział, że dopiero w doświadczeniu śmierci możliwe staje się zupełne oddanie miłości, ponieważ w śmierci bez żadnych ograniczeń doczesnych, staniemy przed miłością Bożą. Pięknie to napisał święty Jan Apostoł „W Miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości.” Z doskonałą miłością, jaką jest Bóg możemy spotykać się w sakramentach świętych.
Świętej pamięci Roman w chwili śmierci spotkał się z miłością Bożą. Stanął przed Bogiem bez lęku, ponieważ przez całe życie doskonalił się w miłości Boga i bliźniego.
5 maja 2014 r. przy wybrzeżu Korei Południowej zatonął prom, w którym zginęło około 300 osób. Większość to uczniowie szkół średnich. Przed śmiercią wysłali esemesy do swoich rodzin, do swoich mam. Treść jednego z nich brzmiała: „ Mamo to ostatnia szansa, by powiedzieć, że Cię kocham”. Romanie ty przez całe swoje życie tym, z którymi się spotykałeś, swojej rodzinie, kolegom, koleżankom, z którymi pracowałeś, spędzałeś czas prowadząc różne koncerty w Polsce i za granicą, szczególnie, w Australii a także swoim uczniom mówiłeś nie tylko słowem ale czynem, „ja was kocham”.
Późnym popołudniem można obserwować zachód słońca. Często się zdarza, że jest bezchmurne niebo, nic nie przesłania pomarańczowej tarczy. Wiele razy obserwowałem, jak słońce zaczęło powoli niknąć za horyzontem, ale pozostała po nim urocza poświata.
To nie był jednolity kolor. To była paleta ciepłych barw. Co więcej zmieniająca się co chwilę. Słońce było piękne, ale jego poświata bogatsza. Ślady po słońcu.
Każdy z nas kiedyś odejdzie, zajdzie za horyzont wieczności. Jak żyć, aby ładnie zejść z tego świata, zostawić w żyjących tę paletę ciepłych barw?
Nie po to zaszło słońce, żeby go nie podziwiać. Podobnie jest z naszym życiem.
Jeśli Pan Bóg nam je dał, po to aby innych nasze życie zachwyciło.
30 listopada Roman odszedł za horyzont, odszedł do wieczności.
Romanie Twoje życie nas zachwyciło. Zachwyciłeś nas swoją skromnością, cichością i grzecznością. Pozostawiłeś paletę ciepłych barw, którą jest twoja rodzina, żona, dzieci, wnuki, dla których pracowałeś, poświęcałeś się.
Tą poświatą są wychowankowie szkół muzycznych, których zamiłowania do muzyki rozwijałeś, mobilizując jednocześnie do pracy nad sobą.
Piękną i bogatą poświatą Romana były koncerty charytatywne na rzecz chorych dzieci, które prowadził ze swoimi dziećmi w Australii. Między innymi 2 października 2016 r., odbył się koncert w Domu Polskim „Syrena” w ROWVILLE zatytułowany: „Kawałek nieba” – dla Dominika. Romanie za to dobro charytatywne, które dawałeś dzieciom, od Pana Boga otrzymasz nie kawałek nieba, ale całe niebo.
Na pożegnaniu świętej pamięci + Romana nie brakuje w tym kościele ludzi muzyki, a muzycy wiedzą, że kto chce skomponować wielogłosowy utwór muzyczny, musi opanować umiejętność KONTRAPUNKTU, czyli równoczesnego prowadzenia różnych linii melodycznych, tak by razem wszystko brzmiało pięknie, w harmonii.
Tak samo jest w naszym życiu. Życie każdego z nas powinno być pieśnią, muzyką dla Pana. Dlatego potrzebna jest życiowa umiejętność kontrapunktu, czyli harmonii. Tak kochać, tak wierzyć, tak cieszyć się i smucić, tak dojrzewać i starzeć się, wreszcie tak umierać, by nie było zgrzytów, dysharmonii, ale aby wszystkie żywioły, które pojawią się w naszym życiu zagrały razem ku chwale Najwyższego.
Romanie, Twoje życie to wielogłosowy utwór muzyczny, wszystko zabrzmiało pięknie, czyli wszystko było w harmonii: dzieciństwo, młodość, rodzina, umiejętność pięknego grania na wielu instrumentach, cierpienie i śmierć.
Nie było zgrzytów, dysharmonii, wszystkie żywioły Twego życia zagrały razem ku chwale Najwyższego.
30 czerwca bieżącego roku w kościele świętej Anny w Kołaczycach Roman wraz z koleżankami i kolegami
z Liceum uczestniczył w Mszy świętej z okazji złotego Jubileuszu matury. W zakrystii przed rozpoczęciem Mszy świętej Roman zapytał mnie, czy na zakończenie Mszy zagrać hymn: „Ciebie Boga wysławiamy” Odpowiedziałem: Tak, jak najbardziej. Podziękujemy Bogu za 60 lat Pierwszej Komunii Świętej i za 50 lat matury. Przez ten hymn Roman podziękował także Bogu za 69 lat pięknego życia. Podziękował Najwyższemu za talent muzyczny otrzymany od Boga i od rodziców, także i od dziadków, za talent, którego nie zakopał, ale, który pomnożył.
Kolega Romana pan Krzysztof, w internecie umieścił krótkie wspomnienie o Romanie: „moja mama bardzo lubiła jak Romek do nas przychodził i musiał między innymi zagrać walczyka: „odlot jaskółek”, a teraz „odleciałeś” Romku wysoko”.
Do tych słów dodam, że ptaki na zimę odlatują do ciepłych krajów. Gdzie jest ten ciepły kraj? Ciepły kraj tworzą ludzie, tworzymy My, bo miłość ogrzewa świat, miłość wyznacza bliskość. Ten ciepły kraj jest tu, jesteśmy przy najbliższej rodzinie świętej pamięci + Romana, która przeżywa odejście kochanej osoby, aby podziękować Bogu i Romkowi za jego dobro, za twórczość dla polskiej kultury i umacnianie patriotyzmu, aby prosić Boga o wieczną radość dla niego.
Roman po 29 latach wrócił na stałe do ciepłego kraju, jakim jest Polska. Wrócił do małych ojczyzn, jakimi są Krosno i Jasło.
Romanie, niech Chrystus przebaczy ci słabości i wprowadzi Ciebie do ojczyzny wiecznej, abyś z aniołami i archaniołami pięknym śpiewem i graniem uwielbiał Najwyższego Boga.
« poprzednia | następna » |
---|