PostHeaderIcon O jo jo jo jo joj !

Niedaleko za Harklową, oj
Jest miasto co Jasłem zowią, oj !
600 lecie obchodziło, oj
W mieście bardo hucznie było, oj!

I fanfary obwieściły, oj
że obchody się zaczyły, oj!
Wyższe władze tu przybyli, oj
I obelisk odsłonili oj!

Wicepremier ściągał szmatę, oj
No bo on zasłużył na to, oj!
I do tuby coś wpakował, oj
Potem tubę zamurował, oj!

I z tuby wyrosną mury, oj
No i będzie Dom Kultury, oj!
Na Rynku coś pogadali, oj
No i z Jasła wyjechali, oj!

A jak Ci już wyjechali, oj
To na Rynku tańcowali, oj!
I ojcowie miasta mili, oj
Dwie tablice odsłonili, oj!

I Marchołta także grali, oj
Oj, co my się tam naśmiali, oj!
Na stadionie my tyż byli, oj
Bo gimnastyczny pokaz zrobili, oj!

Film o Jaśle wyświetlali, oj
Bo my sami oglądali, oj!
Kilka razy szopkę grali, oj
Ludzie nawet się dość, pchali, oj!

Pokazy pirotechniczne były, oj
I obchody zakończyły, oj!
Z telewizji przyjechali, oj
I co nieco nakręcali, o jo jo jo jo joj !

Tak w prostych słowach ballady dziadowskiej datowanej na 30 czerwca 1965 roku przedstawiają się obchody pierwszych Dni Jasła. Pewnie nie wszystkie zaśpiewy będą czytelne dla jaślanina XXI wieku, wytłumaczę więc, co w niektórych kwestiach autor miał na myśli.



Otóż w owym czasie niektórzy jasielscy notable wywodzili się z Harklowej, stąd wybór tego wskaźnika geograficznego dla lokalizacji naszego grodu. Jasłu, jako miastu, stuknęło wówczas 6 wieków, mnie 15 lat, doskonale więc pamiętam wszystko, co się działo pomiędzy 12 a 20 czerwca 1965 roku. Było to też - pamiętajmy - niemal w 1000 - lecie naszej państwowości i 20 lat po wyzwoleniu ruin Jasła. Rozpoczęcie obchodów obwieściły fanfary. Odbyła się uroczysta Sesja Miejskiej Rady Narodowej, podczas której wręczono dyplomy Obywatelstwa Honorowego Miasta Jasła. Na Jubileusz 600 - lecia miasta przygotowano obelisk u zbiegu ulic 3-Maja i Staszica. Na Placu Bartłomieja odsłonięto tablicę poświęconą słynnemu uczonemu Akademii Krakowskiej wywodzącemu się z grodu nad trzema rzekami. Drugą umiejscowiono w Parku Miejskim ku czci założyciela tej enklawy zieleni - Tadeusza Bernardzikiewicza. Przebogaty program obfitował w liczne spektakle, koncerty, zawody sportowe, wystawy. Na stadionie "Czarnych" odbył się zlot młodzieżowy i masowy pokaz gimnastyczny uczniów szkół jasielskich. Na Rynku film "Jasło - miasto, w którym żyjemy" obejrzało dwukrotnie tysiące ludzi.

Młodzież licealna wystawiła, na dziedzińcu szkolnym, wesoły spektakl Romana Brandstaettera pt:" Marchołt". W Powiatowym Domu Kultury, wtedy jeszcze w budynku "Zgody" przy ulicy 3-go Maja, zespół PZGS odegrał "Szopkę Jasielską". Zabawą ludową wieńczono obchody na Gądkach.

Widoczną gołym okiem historyczną pamiątką tamtych dni jest wspomniany obelisk vis a vis poczty odsłonięty 12 czerwca 1965 o godzinie 14.30 przez ówczesnego wicepremiera i posła z naszego regionu Piotra Jaroszewicza w obecności ministra leśnictwa i przemysłu drzewnego Romana Gesinga (ten pan z wąsami) oraz władz wojewódzkich i miejskich.

Wydarzenie to dokumentują fotki wykonane przez Mieczysława Mikulskiego.Na jednej z nich stoję, po prawej, z aparatem fotograficznym.



Obelisk ów jest świadkiem ważnego przeobrażenia społeczno-kulturalnego miasta i regionu. Wtedy bowiem, z pomocą badaczy dziejów, uświadomiono mieszkańcom Jasła pewne fakty historyczne dotyczące grodu i okolicy. Rok wcześniej ukazała się, opracowana naukowo, monografia: ”Studia z dziejów Jasła i regionu Jasielskiego” pod redakcją naszego rodaka profesora Józefa Garbacika. Przyjęto wówczas, że Król Kazimierz Wielki nadał prawa miejskie Jasłu 26 kwietnia 1365 roku w Sanoku. A zatem Jasło świętowało jakby swoje imieniny po okrągłej rocznicy mieszczańskich narodzin. Komitet obchodów 600 - lecia przekształcił się, w działające do dziś, Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego. A zatem bryła pomnika jest materialną oznaką pewnej zmiany mentalnej i społeczno - kulturalnej, która wyzwoliła, procentujący do dziś, ogromny potencjał kulturotwórczy, odwagę obywatelską i lokalny patriotyzm. Uzewnętrzniła się wówczas elokwencja moich rodaków. Zamanifestowano także wtedy tożsamość Jasła, a była to, jak na tamte czasy, postawa tyle odosobniona, co i odważna. Rozproszeni, w wyniku wysiedlenia wojennego jaślanie, skrzyknęli się z całego świata na ten jubileusz. W maju 1965 Jasło wygrało z Krosnem w Telewizyjnym Turnieju Miast, a widziała to w jedynym wówczas kanale Telewizji Polskiej cała Polska. Jasło w nagrodę otrzymało 1 milion złotych, który został przeznaczony na budowę domu kultury.


Niedługo po 600 - leciu nakręcono nowy film dokumentalny o Jaśle, autorstwa jaślanina Jerzego Popiel Popiołka. Wkrótce też nowo budowanemu statkowi nadano imię „MS Jasło”, a tym razem pomysł jaślan wsparli nasi krajanie mieszkający na Wybrzeżu.

Obelisk, który od lat mijam sentymentalnie codziennie, zaświadcza o tamtych przemianach. Powinien edukować przechodnia mało zorientowanego, który do daty z napisu doda aktualną i już wie jak długo Jasło, w którym żyje, bądź się przechadza, istnieje jako miasto. Mogłoby to miejsce być dziś urokliwym zakątkiem na odpoczynek, kiermasz, randkę, happening.

Tymczasem pomnik, z ubytkami w detalach dzieła i jego otoczenie z zaniedbanymi płytkami, nierównym żywopłotem straszą i to przy jednym z głównych traktów komunikacyjnych naszego miasta. Jest ten skwer niestety, brzydką wizytówką naszego grodu położonego malowniczo u zbiegu rzek Jasiołki, Wisłoki i Ropy . Jaślan wstyd za taki stan rzeczy. Dla wędrujących tędy do dworców mieszkańców miasta, także gości, odpychający to wizerunek. Wiem, że przed sądem toczy się sprawa, która rozstrzygnie prawo własności gruntu na którym posadowiony jest monument. Klarowny tytuł własności, hamuje, zdaniem ratusza, wszelkie prace remontowe i kosmetyczne samego pomnika i skweru. Czy i kiedy werdykt Temidy przyniesie spodziewane dla wrażliwych jaślan rozwiązanie żenującego problemu? Niektórzy miejscowi przyzwyczaili się do obcowania z tą ruiną, ja nie! Zagadywany permanentnie przez rodzinę, znajomych, sąsiadów, wakacyjnych gości, bezsilnie staram się tłumaczyć, iż fatalny wygląd obiektu i jego otoczenia to efekt rzekomego posadowienia go na prywatnej działce i wobec tego wielkiej niemocy władz miasta dla ewentualnej, tak potrzebnej, rewitalizacji. Czy jest to sytuacja bez wyjścia? Ponoć dla chcącego nie ma nic trudnego! Ufam, że jest szansa, iż za niespełna 2 lata, kiedy minie pół wieku od postawienia obelisku nie będziemy już biadolić o jego opłakanym stanie........ O jo, jo, jo, jo, joj !