PostHeaderIcon Jadranka i Fjaka ..tylko w Dalmacji

Szkoda, że nie widzieliście mojej miny, kiedy to przemierzając Split ujrzałem w witrynie swojsko brzmiący napis „Jadranka”. Po późniejszym drobiazgowym dochodzeniu, dowiedziałem się, że w tym przypadku, jest to nazwa własna zakładu fryzjerskiego.

Określenie to turyści najczęściej odnoszą jednak do znanej drogi wzdłuż Adriatyku. Jadranka to przede wszystkim popularne imię żeńskie pochodzące od Adriatyku, a jego polskim odpowiednikiem jest Adriana. Przemykałem tą malowniczą drogą, choć najwygodniej jedzie się magistralą lub autostradą.

Mnóstwo turystów, Polaków także wielu, co 3 wyjeżdżający na wakacje rodak wybiera lato nad Adriatykiem. W tym sezonie byli też tam Gosia, Jola, Grażyna, Bogdan,Lech, Roman ...i inni jaślanie.

Lato 2013 zaowocowało rodzinnym wypadem do czteromilionowej Chorwacji. W okresie kanikuły liczbę ludności pomnażają turyści.  Bazowaliśmy  na Starówce Splitu, to drugie co do wielkości miasto Chorwacji pod względem liczby mieszkańców - 189 tysięcy. Składa się z 27 dzielnic. Widoczne są pozostałości akweduktu. Mieszkaliśmy w XIX kamienicy przy ulicy Vidilica.

Stąd kilka minut do morza. O tak, w samym centrum miasta jest tam przyjazna,  znana plaża – splickie Bačvice.

Jest to pospołu piaszczysta i żwirowo-kamieniste wybrzeże, które oprócz kąpieliska jest także miejscem spotkań mieszkańców i wakacyjnych gości. Wspaniale nadaje się do opalania i wypoczynku i jednocześnie jest bezpieczną enklawą dla małych dzieci. Nieopodal naszej bazy był port i starożytne budowle.

To tu cesarz Dioklecjan nie bez powodu właśnie wzniósł swój pałac, o czym przekonują się liczni turyści. Pałac ów został wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Tubylcy polecili nam urokliwą knajpkę Fifa ,gdzie króluje dalmatyńska kuchnia. Jest lekka i zdrowa, a przygotowywana jest w bardzo łatwy sposób. Smakowaliśmy specjalności szefa kuchni; różnorakie mięsa z frytkami rybę z grila, sery i pršut (wędzona szynka). Pyszne, przy czym każdemu daniu można dodać odrobinę oliwy z oliwek, czosnek, pieprz i sól.

Dalmatyńczycy  mówią, podobnie jak Polacy, że ryba pływa w morzu, musi więc także pływać w winie, co znaczy że do ryby, czy innego menu wskazany będzie  kieliszek wina stołowego, a do słodyczy - wino deserowe trudne do zdobycia - prošek.

Split słynie z zamiłowania do sportu. Znajdują się tu hale sportowe Spaladium Arena  i Arena Gripe oraz stadion sportowy Poljud, który w 1990 roku był areną Lekkoatletycznych Mistrzostw Europy. Miasto wychowało wielu znanych sportowców, takich jak: Goran Ivanišević, Toni Kukoč lub Slaven Bilić. Ich nazwiska i innych medalistów olimpijskich można spotkać w alei  prowadzącej  do plaż Marjan.

Spacer tam to jeden ze sposobów, w jaki mieszkańcy Splitu i wczasowicze lubią spędzać popołudnia. Nie dziwię się, bo nagrodą, zwłaszcza o zmierzchu jest niezwykły widok przemykających, przy zachodzie słońca – statków.

Polecam też spacer po splickiej promenadzie i kawę w którejś z kawiarenek wzdłuż palmowej alei. Zarezerwujcie sobie i wy więcej czasu, by przy konsumpcji czegokolwiek obserwować ruch w porcie i na nabrzeżu. Stąd proponuję też spacer na Marjan - wzgórze nad Splitem, z którego roztacza się przepiękny widok na okolicę z jednej strony zamkniętą górami, z drugiej morzem. Miłośnicy żeglowania znajdą w Splicie prawdziwą Mekkę, ponieważ możliwości i wybór jachtów do wynajęcia jest rzeczywiście duży. Split jest także portem, z którego rozpoczynają się liczne żeglarskie szlaki, polecamy więc wybrać się stąd na zwiedzanie środkowodalmatyńskich wysp. Jeżeli nie żeglujecie, a lubicie morze, polecamy skorzystać z rejsów statkami, które także wyruszają ze Splitu – nawet do Włoch.

Nocne życie trwa głównie na promenadzie lub w którejś z dyskotek. Tym, którzy, tak jak ja, wolą spokojniejszy wypoczynek związany z jakimś wydarzeniem kulturalnym, polecamy wybrać się na którąś z imprez w cyklu (w 2014 roku po raz 60) Splickiego Lata – imprezy kulturalnej obfitującej w dobre przedstawienia i koncerty. W lipcu trafiłem na kilka zdarzeń, z przepiękną premierą baletowego dzieła Werdiego. Podobno warto posłuchać koncerty klap (tradycyjnych chórów męskich).

W galeriach miasta można obejrzeć niebanalne wystawy sztuki. To w murach, natomiast na promenadzie codziennie koncerty muzyki ludowej, rozrywkowej, w tym szanty. Dla ducha w tej samej okolicy Msza Święta w uroczym gotyckim kościółku z XV wieku odprawiana przez miejscowych franciszkanów.

O każdej porze dnia i nocy możliwy jest spacer do imponującego pomnika Grgura Ninskiego, którego według podania należy chwycić za palec od nogi, co ma przynieść szczęście i spełnienie życzeń, i co sprawdziłem zapewnia powrót do Splitu. Kto chłonny jest wrażeń porannych powinien, tak jak ja i Krzyś zajrzeć na targ rybny, gdzie wszystko, czym morze bogate w tych stronach, znajdzie na ladzie od ośmiornicy po szprotki.

Uważa się, iż Chorwaci to Słowianie, którzy przywędrowali z północy w trakcie wędrówek ludów ze swojej praojczyzny tzw. Białej lub Wielkiej Chorwacji (wedle legendy były to ziemie na północ od Karpat, czyli Małopolska i Ukraina). Sądzi się, że podobnie było w przypadku ich słowiańskich krewnych Serbów i Słoweńców. Przebogata historia tych ziem jest warta zgłębienia, najlepiej przed wyjazdem, by pojąć kontekst dziejowych  zdarzeń do rzeczywistości.

Wszakże przed 20 laty kraje tamtejsze były areną współczesnych działań wojennych, znanych nam z relacji medialnych. Ślady zniszczeń widać do dziś.

Chorwacja kusi dziś pewną pogodą, pięknymi widokami, czystą wodą, gościnnymi i radosnymi Chorwatami. Przyjmują nas w apartamentach rodzinnych, które można wypatrzyć w internecie. Ofertę  warto jednak zweryfikować lub zapytać znajomych o rekomendację. Bez obawy można pojechać też w ciemno i wtedy przy drodze ktoś na pewno  zaproponuje nam kwaterę. Do wynajęcia jest cały dom, piętro lub pokój z aneksem kuchennym. Na ogół jest miejsce na samochód. Praktycznym udogodnieniem jest mieć taras lub balkon.

Kogo nie wiążą wakacyjne terminy przerwy szkolnej może pojechać do Chorwacji we wrześniu, kiedy ceny są niższe, a temperatura tylko nieznacznie niższa.

Do Chorwacji można polecieć samolotem.  W naszym  regionie jest takie połączenie  z Krakowa do Zadaru. Jadąc samochodem czujemy, że najgorsza droga jest do Barwinka i potem trochę przez Słowację. Dalej  najwygodniej jedziemy płatnymi autostradami, na Słowacji (21 Euro) i Węgrzech (5000 Forintów). Winietki najwygodniej kupić na przejściu w Barwinku. W Chorwacji płacimy (200 kun) przy zjeździe z drogi. Warto „przebić” się tunelami przez góry, by tuż za tunelem Świętego Rocha – rozkoszować się pięknymi widokami. Urokliwa w swojej klasie jest Via Adriatica (Jadranka), ale jako bezpłatna, w sezonie bywa zatłoczona. Rekompensatą za ścisk jest bliskość morza i drzewa figowe, pomarańczowe, cytrynowe, granaty, wawrzyny. Jakby nie jechać najtrudniej przebić się przez Budapeszt. Alternatywą nowoczesnej obwodnicy jest przejazd przez dostojne centrum. Polecam tam i z powrotem zaliczyć obie trasy.

Można być w Chorwacji tak jak my w Splicie czy innym mieście albo w rybackiej wiosce z mariną i plażą. Bliżej nam do północnych osad, niezwykła jest środkowa Dalmacja, ale urzekają dalsze riwiery. Na pewno warto zobaczyć Dubrownik - perełkę miast świata. My odwiedziliśmy sentymentalnie Primosten, gdzie  relaksowałem się przed laty. Po drodze do Szibenika moczyłem ciało w Brodaricy. W pobliżu uroczy camping Zablac i luksusowy ośrodek wypoczynkowy Solaris. Do wyboru wg gustu, upodobań i zasobności portfela.

Pozdrowienia z Chorwacji są jak woda, kamienie i słońce – gorące! Ten Raj na Ziemi przyciąga tysiące turystów. Trochę drożej, jak w Polsce, około 20% więcej, ale samopoczucie na tym nic nie straciło. Nocleg  to koszt około 10 euro z tendencją zwyżkową w sezonie, który trwa tu lipiec, sierpień. Litr benzyny kosztuje 10 KN, woda mineralna „kiseljak” 4.90KN,  jajko 1,2-1,4KN, bułka 2,6KN, piwo 1 litr-12KN, obiad od 25 do 90 KN, pizza trójkąt 10KN, wino stołowe 13 KN, deserowe Prosek 69 KN, 1 kilo brzoskwiń 12-20KN, 1 kg pomidorów-6KN,1 kg winogrona-35KN, widokówka 3KN, znaczek do Polski 4.60,KN, gazeta codzienna SLOBODNA DALMACIJA  7 KN, litr mleka 5,50 KN szynka 1 kg 40 KN, piwo Ożujskie 0,5 l- 6 KN, papier toaletowy 10 rolek 19 KN, żółty ser  1kg 55 KN, makaron spaghetti 500 g 4 KN, czekolada mleczna 10 KN, woda studenac 6,29 KN,  kawa Nescaf 100 g 19 KN, konserwa mięsna 9 KN, masło 250 g 13 KN, kiełbasa salami 1 kg- 67 KN. Godnym odnotowania jest podwójne życie butelek plastikowych po na napojach, które wespół ze szklanymi nawet,  jak nie są  kaucjowane, to skupowane od wszechobecnych zbieraczy tych surowców wtórnych.

Atrakcje to bez wątpienia parki narodowe: Plitvickie Jeziora, Krka, Kornati oraz miasta Trogir, Zagrzeb, Szybenik. Niedaleko stąd do położonej w Bośni Medugorie. Wszędzie pachnie lawendą. Chorwaci porozumiewają się po swojemu, angielsku i niemiecku, Polakom można się z nimi porozumieć, ba niektóre nazwy, jak to u słowian, podobne są do naszych staropolskich określeń.

Wybierając się nad Adriatyk nie zapominajmy o specjalnych butach do wody, by łatwo poruszać się po żwirkowych plażach i kamienistym dnie morza, także z uwagi na wszechobecne jeżowce. Klimat śródziemnomorski znosimy nawet przy dużych temperaturach lepiej niż upały w kraju.

Wydatki należy planować roztropnie. Ten sam towar w sklepie, czy pożywienie w restauracji ma różne ceny. Zakupy warto robić w hipermarketach i na targu. Polecam sieć marketów TOMMY. Na miejscu trzeba mieć kuny wymienione w Polsce lub tamże nierzadko po lepszym  kursie. Można też walutę wybierać z bankomatu lub płacić kartą, ale nie wszędzie.  1 kunę kupujemy za około 60 groszy.

Euro przydaje się jedynie przy opłacie apartamentu, wymiana tego środka płatniczego na kuny jest nieopłacalna.

Tylko w Dalmacji zrozumiecie czym jest “fjaka” – specyficzny stan umysłu, kiedy czas stoi, problemy stają się mniejsze i łatwiejsze do rozwiązania. Do rzeczywistości łatwo wrócić sprawdzając, po szczęśliwym powrocie, stan swojego konta.